Niech rekrutuje mnie człowiek

Maciej Michalewski
23 lutego 2020

Kandydat woli, gdy decyzja o jego zatrudnieniu podejmowana jest przez człowieka, a nie przez sztuczną inteligencję” przeczytałem niedawno w jednym z komentarzy.

Czy na pewno?

Ostatni odcinek World Science Festival, o znamiennym tytule Outsourcing Humanity, omawiał postępy w rozwoju sztucznej inteligencji. Przedstawiono sukcesy i porażki, które pojawiają się w toku rozwoju tej technologii. Wśród sukcesów znalazły się m.in. obiecujące wyniki z zakresu wykrywalności raka piersi. Wśród porażek, spektakularne fiasco sztucznej inteligencji, testowanej w procesach rekrutacyjnych Amazon. Porażka Amazon wynikała z faktu zastosowania nieprawidłowo przygotowanych danych do nauki procesu podejmowania decyzji. Dane te pochodziły z historycznych procesów rekrutacyjnych, w których preferowanymi kandydatami byli kandydaci płci męskiej. Algorytm, ucząc się na takich danych, również preferował mężczyzn, co szybko wyszło na jaw i przerodziło się w głośną porażkę.

Moją szczególną uwagę zwrócił jednak przypadek zupełnie innej porażki, niezwiązanej bezpośrednio ze sztuczną inteligencją. Przypadek, którego analiza może wstrząsnąć wiarą w ludzki osąd, pochodzi z obszaru, który powinien być ostoją najbardziej trafnych decyzji, tj. z wymiaru sprawiedliwości.

W 2011 r. ukazało się badanie Amerykańskiej Akademii Nauk, w której ujawniono dość szokujące wyniki analizy orzeczeń sądowych w sprawach zwolnień warunkowych. Przebadano ponad 1000 orzeczeń wydanych w ciągu 10 miesięcy przez 8 doświadczonych sędziów. Z przeprowadzonych badań wynika, że najwyższe prawdopodobieństwo (65%) na uzyskanie pozytywnego rozstrzygnięcia sądu istniało tuż po… śniadaniu (nie, to nie jest dowcip). Prawdopodobieństwo to następnie stale malało i przed kolejnym posiłkiem było niemal równe zeru. Wynik badań prezentuje poniższy wykres:

Korzystne decyzje

Jak widać, przed przerwą na “drugie śniadanie” oraz lunch, szansa na pozytywne rozstrzygnięcie sądu jest nikła. Tuż po posiłku szansa osiąga swój maksymalny poziom. Nie dałbym wiary tym badaniom, gdybym nie zobaczył ich w wiarygodnym programie naukowym, a następnie nie dotarłbym do źródeł w Amerykańskiej Akademii Nauk (https://www.pnas.org/content/108/17/6889.full). W konkluzji badania pojawiło się następujące stwierdzenie:

Indeed, the caricature that justice is what the judge ate for breakfast might be an appropriate caricature for human decisionmaking in general.”

Analizując powyższe przypomniałem sobie komentarz o kandydacie, który preferuje, by decyzję o jego zatrudnieniu podejmował człowiek, a nie sztuczna inteligencja. Skoro jednak orzeczenia sądu mogą być tak bardzo podatne na czynniki niezwiązane z przedmiotem sprawy i w ogóle z wykonywaniem zawodu sędziego, to czy możemy oczekiwać gwarancji obiektywnych, sprawiedliwych decyzji od skromnego rekrutera?

To pytanie jest dobrym wstępem do dalszych przemyśleń na temat wykorzystania algorytmów w rekrutacji. O tym właśnie, a także o rozwoju sztucznej inteligencji w systemie ATS Element, będziemy pisać w kolejnych postach na naszym blogu.

Posty powiązanie:

Polecamy:

Maciej Michalewski

Maciej Michalewski

CEO @ Element. Recruitment Automation Software

Ostatnie wpisy: